W Polsce inflacja jest znacznie wyższa niż w strefie euro. Wg GUS w ub. miesiącu wyniosła blisko 8 proc. w skali roku, co oznacza wzrost aż o 1 punkt procentowy w porównaniu z październikiem br. To najwyższy w XXI wieku poziom! W listopadzie szybciej rosły ceny towarów (8,1 proc.) niż ceny usług (6,6 proc.).
Walkę z inflacją rozpoczął już Narodowy Bank Polski – Rada Polityki Pieniężnej od października 2021 r. trzykrotnie podniosła stopy procentowe – łącznie z 0,10 proc. od 1,75 proc. To jednak działanie, które inflację powinno obniżyć w średnim okresie. Reaguje także rząd i zapowiada walkę z drożyzną poprzez obniżenie podatków. Pomóc ma w tym tarcza antyinflacyjna, która zakłada obniżkę cen paliw, niższy VAT na gaz i energię oraz specjalny dodatek osłonowy dla rodzin. Ekonomiści podkreślają jednak, że działania te nie zniwelują podwyżek w dłuższym terminie, tylko na jakiś czas odsuną je w czasie.
Inflacja – od prawie dekady niemal niezauważalna – teraz w całej Europie zdominowała więc gospodarkę i codzienne życie oraz stała się głównym punktem w negocjacjach umów o pracę.
Pracownicy EBC walczą o podwyżkę pensji
Utrzymywanie inflacji w ryzach to główne zadanie Europejskiego Banku Centralnego. Ponieważ do rekordowych poziomów wzrosły koszty wszystkiego, od gazu po żywność, pracownicy banku dołączyli do pracowników w całej Europie, domagających się solidnej podwyżki. – Wygląda to na paradoks, ale EBC nie chroni swoich pracowników przed inflacją – powiedział Carlos Bowles, ekonomista w banku centralnym, wiceprzewodniczący związku zawodowego pracowników IPSO.
Bankowcy, aby dogonić historyczny wzrost inflacji wywołany zakończeniem pandemii, naciskają przynajmniej na 5-proc. podwyżkę. Tymczasem pracodawca obstaje przy zaplanowanym wcześniej poziomie 1,3 proc. – To nie zrekompensuje bólu związanego ze wzrostem cen – powiedział Bowles, którego związek reprezentuje 20 proc. osób zatrudnionych w banku. – Pracownicy nie powinni cierpieć, gdy ceny tak bardzo rosną – uznał.
Pracownicy walczą po podwyżki
Podwyżkę w wysokości 3,6 proc. wywalczyli już na 2022 rok austriaccy metalowcy. Wzrost wynagrodzeń o co najmniej 3 proc. rozważają też irlandzcy pracodawcy. Pracownicy sieci Tesco w Wielkiej Brytanii, po zagrożeniu strajkiem tuż przed Bożym Narodzeniem, dostaną pensje wyższe o 5,5 proc. A w Niemczech, gdzie znajduje się siedziba Europejskiego Banku Centralnego, nowy rząd podniósł płacę minimalną aż o 25 proc., do 12 euro za godzinę.
Prawdopodobnie podwyżki wynagrodzeń będą przedmiotem debat na posiedzeniach Europejskiego Banku Centralnego i Banku Anglii. Decydenci z EBC nie spieszą się i od miesięcy utrzymują, że wzrost inflacji jest tymczasowy, bo spowodowany ponownym otwarciem światowej gospodarki, niedoborami siły roboczej w niektórych branżach i wąskimi gardłami w łańcuchu dostaw, a te zjawiska nie mogą trwać wiecznie. Oczekują, że ceny energii, które w listopadzie skoczyły aż o 27,4 proc., także się ustabilizują.
EBC na razie powstrzymuje się więc przed podnoszeniem stóp procentowych. Bank twierdzi, że zanim zacieśnienie polityki monetarnej przyniesie skutki, inflacja sama spowolni. – Być może wyczekiwane spowolnienie zacznie się już w styczniu – powiedziała prezeska EBC Christine Lagarde w listopadowym wywiadzie dla niemieckiego dziennika „FAZ”.
Stany Zjednoczone, gdzie w listopadzie inflacja skoczyła do 6,8 proc., czyli ceny rosły w tempie najszybszym od niemal 40 lat, nie są już tego takie pewne. Zdaniem szefa Rezerwy Federalnej Jerome Powella nowy wariant koronawirusa, omikron, może zaostrzyć problemy z łańcuchami dostaw i nadal nakręcać inflację.
Zyski firm rosną pomimo pandemii
Związki zawodowe w Europie są poruszone raportami finansowymi pokazującymi, że pomimo pandemii wiele firm osiągnęło rekordowe zyski i dywidendy. W pierwszym kwartale 2021 roku, w ujęciu kwartał do kwartału, marże spółek z francuskiego indeksu giełdowego CAC 40 wzrosły średnio o 35 proc., a połowa z nich odnotowała wzrost zysku o około 40 proc.
Pracownicy twierdzą, że oni z tego nie skorzystali, a inflacja tylko pogorszyła sytuację, gwałtownie redukując ich siłę nabywczą. Konsumentów i organizacje związkowe bulwersują też galopujące ceny. W niektórych regionach Europy ceny benzyny wyniosły ostatnio dwa euro za litr – co odpowiada ponad ośmiu dolarom za galon. Na drożyznę w supermarketach wpłynęły także wyższe koszty transportu i wąskie gardła w postaci łańcucha dostaw. A to napędza falę protestów.
W listopadzie w Paryżu miał miejsce bezprecedensowy strajk w największej francuskiej sieci sklepów z branży budowlanej. Pracownicy na 10 dni zablokowali magazyny Leroy Merlin i demonstrowali na mrozie, domagając się podwyżki. Pracownicy argumentowali, że spółka w 2020 roku odnotowała wzrost przychodów o ponad 5 proc., do 8 mld euro, bo uwięzieni w domach konsumenci na potęgę remontowali, a zatrudnione w tej sieci handlowej osoby pracowały na pierwszej linii, pomnażając zyski pracodawcy. Ostatecznie firma zgodziła się na 4-proc. wzrost wynagrodzeń dla 23 tys. pracowników we Francji. To dwa razy więcej, niż początkowo proponował zarząd. Co najważniejsze, zarząd zgodził się także powrócić do stołu negocjacyjnego w kwietniu, jeśli okaże się, że wzrost cen nadal uderza w pracowników.
Około 10-proc. podwyżki płac (o 180 euro miesięcznie) domagają się też związki zawodowe w sklepach Sephora, sieci kosmetyków należącej do LVMH Moët Hennessy Louis Vuitton. Podwyżka ma zrekompensować niedawną stagnację lub niskie płace francuskich pracowników, z których wielu dostaje pensję minimalną. Sephora zaoferowała miesięczną podwyżkę w wysokości 30 euro dla tych pracowników, którzy do tej pory otrzymywali płacę minimalną. Firma nie zamierza jednak szukać nowych pracowników w miejsce tych, którzy odeszli, obciążając pozostałych dodatkowymi obowiązkami.
Autor: Agnieszka Krupska
Źródło: The New York Times, wyborcza.biz, money.pl