Testy i kwarantanna a podniebne podróże
Jak wynika z badania IATA, przeprowadzonego na 50 największych światowych rynkach podróży lotniczych, 38 rynków reprezentujących 65 proc. międzynarodowego popytu z 2019 roku jest obecnie otwarte dla zaszczepionych podróżnych bez wymogu kwarantanny (w połowie lutego br. było ich 28). Z kolei 25 rynków (38 proc. popytu) jest otwarte bez kwarantanny lub wymogów testowych. Wcześniej prowadzone ankiety wśród pasażerów wskazywały, że testy, a przede wszystkim kwarantanna, stanowiły główne bariery powstrzymujące podróżnych przed lotami. Znoszenie restrykcji może oznaczać większy ruch na lotniskach, szczególnie, że zbliża się sezon wakacyjny.
Trudny czas pandemii
Na tym rynku pracy wciąż odczuwalne są konsekwencje pandemii i zamrożenie ruchu lotniczego na kilka miesięcy. Zgodnie z wynikami ankiety przeprowadzonej pod koniec 2020 roku przez GOOSE Recruitment we współpracy z FlightGlobal, tylko 43 proc. pilotów zasiadło w tamtym okresie za sterami samolotów. Aż 30 proc. z nich straciło pracę, a kolejne 17 proc. przebywało na urlopach lub korzystało ze świadczeń postojowych. Kolejne 6 proc. znalazło inną pracę w lotnictwie, a 4 proc. – poza tą branżą.
Piloci poszukiwani…
Konsekwencją wzmożonego obecnie ruchu lotniczego, w porównaniu do ostatnich blisko dwóch lat, jest coraz większe zapotrzebowanie na pilotów i załogi samolotów. Z raportu „Pilot and Technician Outlook 2021–2040”, przygotowanego przez firmę Boeing, wynika, że w kolejnych dwóch dekadach na świecie branża przewozów pasażerskich będzie potrzebować 612 tys. nowych pilotów, 626 tys. techników oraz 886 tys. członków załogi pokładowej. Już w 2019 roku 62 proc. linii lotniczych wskazało, że brak pilotów jest jednym z kluczowych czynników ryzyka dla rozwoju branży – wynika z badania firmy Oliver Wyman. Według jej analityków pytaniem nie jest, czy zabraknie nam pilotów, tylko kiedy to nastąpi. Nawet w ostrożnym scenariuszu odbudowy rynku brak tej grupy zawodowej będzie odczuwalny już w przyszłym roku. Do 2025 roku luka między podażą a popytem może sięgnąć od 34 tys. do 50 tys,. w zależności od scenariusza. Dlatego linie lotnicze muszą zachęcać młodych do kształcenia w tym kierunku.
– Przede wszystkim jest to branża bardzo nowoczesna i wciąż się rozwija. Nie mówiąc o tym, że praca jako pilot samolotu jest fantastycznym zawodem. Codziennie latamy gdzieś indziej, każdy dzień jest inny, widoki, które oglądamy z kokpitu, są jedyne w swoim rodzaju, a do tego dochodzi przyjemność z samego latania. Możliwość cieszenia się swobodą trzech wymiarów jest absolutnie niepowtarzalna – mówi Bartłomiej Walas, prezes zarządu Grupy Bartolini Air, która szkoli pilotów.
Wielki powrót?
Jak wskazują eksperci, teraz potrzebne są działania, które odbudują kadrę. Wśród wymienianych inicjatyw są inwestycje w programy szkoleniowe i rekrutacje pilotów. Ten proces jest bowiem czaso- i kosztochłonny.
– Czy trudno zostać pilotem? I tak, i nie. Na pewno są niezbędne pewne predyspozycje, trzeba temu poświęcić sporo czasu i mieć do tego serce. To jest niewątpliwie bardzo absorbujący zawód. Natomiast jest to dostępne w zasadzie dla każdej osoby, która marzy, aby zostać pilotem, i jest to osiągalne w praktyce. To nie jest szkolenie tylko dla herosów. Przeciętna osoba, oczywiście z odpowiednim wykształceniem, z pewnymi predyspozycjami jest w stanie zostać pilotem, jeśli włoży w to dużo pracy – podkreśla Bartłomiej Walas.
Licencje w lotnictwie cywilnym
W lotnictwie cywilnym są do zdobycia trzy podstawowe licencje. Żeby uzyskać licencję pilota liniowego, trzeba ukończyć kurs teoretyczny ATPL(A), który obejmuje 120 godzin wykładów i 530 godzin nauki własnej. Wymagane jest zdanie egzaminów teoretycznych i praktycznych oraz wylatanie co najmniej 200 godzin. Pełną licencję ATPL(A) można uzyskać po wylataniu 1500 godzin. Koszt szkolenia może sięgnąć ok. 150–200 tys. zł. ATPL (Airline Transport Pilot Licence) to najwyższy stopień, jaki pilot zawodowy może uzyskać w lotnictwie cywilnym.
Według danych Urzędu Lotnictwa Cywilnego na koniec 2021 roku w Polsce było 1439 ważnych licencji pilota samolotowego liniowego. Obecnie posiada je 1388 mężczyzn i 51 kobiet. Panie stanowią zdecydowaną mniejszość w tym zawodzie.
Uczelnia kształcąca przyszłych pilotów
Słynna w Polsce Wyższa Szkoła Oficerska Sił Powietrznych w Dęblinie również kształci pilotów – na kierunku lotnictwo i kosmonautyka, na specjalizacji pilotaż statków powietrznych. Wydział ten jest wydziałem cywilnym, który nie różni się od wydziału zwykłej uczelni. O przyjęciu na studia decydują wyniki matury, a dodatkowe punkty można zdobyć za posiadanie licencji pilota turystycznego.
W „Szkole Orląt” studia trwają pięć lat. Po ich ukończeniu otrzymuje się tytuł magistra inżyniera lotnictwa, w praktyce – pilota lotniczego.
Kobiety w branży
Z danych ISA21 (International Society of Women Airline Pilots) wynika, że na świecie wśród pilotów jest zaledwie niecałe 6 proc. kobiet. Największym odsetkiem pań w tym zawodzie charakteryzują się rynki: indyjski (12,4 proc.), irlandzki (9,9 proc.) i RPA (9,8 proc.). Z kolei w Japonii tylko nieco ponad 1,3 proc. pilotów to kobiety. Eksperci z Oliver Wyman oceniają, że panie mogą stanowić istotny zasób, który pomoże liniom lotniczym poradzić sobie z niedoborem pilotów na rynku.
W 100% kobieca załoga
Niedawno Internet rozgrzała relacja zamieszczona przez linie lotnicze Enter Air na ich profilu na FB. Na zdjęciu pokazano 7 uśmiechniętych kobiet – w pełni kobiecą załogę, obsługującą lot z Warszawy do Hurghady, na czele z kpt. Katarzyną Kapitan. Od razu widać, że ta praca sprawia im ogromną satysfakcję!
Opr. Weronika Sikora
Źródła: badania IATA, Boeing, Oliver Wyman, Bartolini Air, ISA21, profil FB Enter Air (zdjęcie zaczerpnięte z profilu)