- W moich czasach historia sztuki uchodziła za kierunek elitarny, a z drugiej strony za taki, po którym nie wiadomo, co robić i nie znajdzie się pracy. I to się chyba w powszechnym postrzeganiu niewiele zmieniło. Wybrałem historię sztuki z tego względu, że lubiłem zajmować się sztuką, moi rodzice to artyści plastycy i sam sobie wyznaczałem taką drogę życiową, że albo będę malarzem, plastykiem, rzeźbiarzem, a jeśli nie, to będę się w inny sposób zajmował sztuką, bo wśród tej sztuki rosłem i mnie rzeczywiście interesował – mówi prof. Jacek Kowalski, historyk sztuki i wykładowca tego kierunku na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Według niego, takie podejście wcale nie było powszechne wśród tych, którzy razem z nim na historię sztuki trafili ani wśród obecnych studentów tego kierunku. – Historia sztuki to nie są studia zawodowe. Nie jest tak, że idąc na historię sztuki człowiek od razu wie, co będzie robił i że wszyscy będą zatrudnieni w „sektorze” konserwatorskim albo muzealnym. Ale – kiedy spoglądamy na naszych absolwentów – to nie ma wśród nich bezrobotnych czy osób, które pracują „na kasie”. Rozrzut tego, co mogą robić historycy sztuki, jest wielki – zaznacza prof. Kowalski.
Więcej w nagraniu wypowiedzi.
Autor:
Jacek Kowalski – historyk sztuki, poeta i pieśniarz, wykładowca historii sztuki na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu