9-latek idzie na studia
Kamila z Lublina mieliśmy szansę poznać już pięć lat temu, kiedy wywołał ogólnokrajową sensację jako 9-letni chłopiec rozpoczynający studia inżynierskie na Politechnice Lubelskiej. Nastoletni obecnie Kamil, udowodnia teraz wszystkim niedowiarkom, że nie tylko znalazł się na uczelni nieprzypadkowo, ale również – że w czasie, kiedy jego rówieśnicy mogą myśleć co najwyżej o wyborze profilu licealnej klasy, on może mierzyć o wiele wyżej. Jak donoszą „Fakty TVN”, Kamil Wroński aktualnie kończy studia, ale bynajmniej nie oznacza to, że zamierza spocząć na laurach. Już planuje doktorat.
Jeszcze do niedawna Kamil musiał godzić ze studiami obowiązki ucznia podstawówki i liceum jednocześnie. Obecnie jest już absolwentem szkoły podstawowej, którą ukończył ze świetnymi wynikami (średnia 5,38). Gdyby tego było mało, po godzinach udzielał natomiast korepetycji z matematyki, czy uczył obsługi kostki Rubika.
– Zdarza mi się pomagać starszym od siebie kolegom w sprawach naukowych czy podpowiadać przy pracach domowych – mówił w czerwcu najmłodszy student w Polsce. Poza tym, nastolatek potrafił jeszcze znaleźć czas na zakładanie własnego start-upa, a w wolnych chwilach pracował nad prototypem elektrycznego silnika i konstruował samodzielnie inne wynalazki.
– Na mechatronice spędzam bardzo mało czasu – do 2 godzin dziennie. W podstawówce i liceum mam indywidualny tok nauczania z przedmiotów ścisłych. Na resztę chodzę z rówieśnikami. Na Politechnice też mam indywidualny tok. Wybieram 2-3 przedmioty na semestr i je zaliczam. Wszystko tak, aby suma godzin w tych trzech szkołach była taka sama, jak liczba godzin innych uczniów w podstawówce – wyjaśniał Kamil na swoim oficjalnym profilu na Facebooku.
Utracone dzieciństwo czy niepowtarzalna szansa?
A co na to wszystko rodzice nastoletniego geniusza? Mimo tego, że sami nie rozumieją skomplikowanych zagadnień, którymi zajmuje się ich syn, oferują Kamilowi olbrzymie wsparcie. – Niektórzy myślą, że rodzice zabierają mi dzieciństwo. Tak naprawdę rodzice zapewniają mi to, czego chcę i potrzebuję – zapewnia Kamil.
Jak mówi 14-geniusz z Lublina, mimo wielu obowiązków, dzięki racjonalnemu rozplanowaniu swojej pracy, nadal ma czas na swoje ulubione przyjemności, do których należą książki, gry, układanie kostki Rubika, czy spotkania z przyjaciółmi. Wbrew niesprawiedliwym opiniom, które często słyszy – nastolatek zaprzecza teoriom, jakoby nie miał przyjaciół. – Nie ma dnia, abym z kimś się nie spotkał. Uważam siebie za osobę niezwykle otwartą – deklaruje nieprzeciętny nastolatek.
Studia bez matury
Ale jak (do niedawna) uczeń podstawówki i liceum jednocześnie, może w ogóle studiować bez zdanej matury? Z formalnego punktu widzenia, nie jest to w naszym kraju możliwe. Istnieje jednak sprytny sposób na ominięcie przepisów. Każdy wpis do indeksu, który zdobywa Kamil, będzie ważny dopiero po napisaniu przez niego matury. Bez egzaminu dojrzałości Kamil nie może również niestety napisać pracy inżynierskiej. Co ciekawe, mimo braku matury, może za to „z wolnej stopy” napisać rozprawę doktorską.
– Całe moje studia to próba dostosowania się do systemu. W Polsce nie istnieją procedury, które dotyczą mojej sytuacji. Politechnika Lubelska naprawdę staje na głowie, aby mi pomóc, a jest to naprawdę trudne. Mam nadzieję, że jak to się skończy, to stworzy się procedury, które pozwolą innym odnaleźć się w takiej sytuacji – wyjaśnia. – Uważam moje dzieciństwo za niezwykle udane. "Udusiłbym" się, gdybym nie mógł robić tego, co robię teraz. Każde miłe słowo w odniesieniu do mnie jest dla mnie dużą motywacją. Nic nie robię dla pieniędzy, ale dla wiedzy. Mam nadzieję, że zmienię ten świat na lepszy – deklaruje Kamil.
JK
Źródła: „Fakty TVN”, Facebook: „Kamil Wroński - młody naukowiec”